środa, 29 kwietnia 2015

College UK, Życie za granicą ! :)


Hej, hej :)

Dziś post o collegu w uk i życiu za granicą, który chciałam już wcześniej napisać, ale wolałam jeszcze chwilę poczekać :)
        Od 8miesięcy mieszkam w środkowej Anglii w miejscowości Scunthorpe, znajdującej się w regionie Yorkshire.
Scunthorpe- małe miasto liczące 73tys. mieszkańców. Mamy tutaj ok. 9tysięcy polaków.. Bardzo dużo prawda? Tak wiem.. Dlatego gdzie nie wyjdziesz tam słyszysz polski język, czy to sklep, ulica a nawet szkoła.
        Uczęszczam do North Lindsey College. Uczę się na ESOL'u Entry3, powinnam robić 1 i 2, ale gdy miałam "test" jak przyjmowali mnie do szkoły od razu wrzucili mnie na Entry3. Jest to kurs nauki angielskiego, jako obcokrajowiec nie umiejący biegle języka angielskiego musiałam podjąć naukę właśnie na takim kursie.
Aktualnie uczę się 3x w tygodniu: we wtorki, środy i czwartki. Mam takie lekcje jak: Angielski, Matematyka, Informatyka, Nauka gotowania oraz od przyszłego tygodnia "Animal care" będę zajmowała się co środę zwierzątkami i na koniec dostane papier, że mam doświadczenie w opiece nad zwierzętami.
Lekcja trwa całe 60minut nie tak jak w PL 45min. Często jest tak, praktycznie zawsze, że mam 3lekcje angielskiego pod rząd i mamy w tym 10min przerwy ponieważ o godzinie 12:00 mamy lunch.
Nauczyciele są przesympatyczni, nie ma czegoś takiego, że patrzą się na Ciebie z góry czy coś takiego, bo pochodzisz z Polski, Litwy czy Pakistanu.Tak mam w klasie 7 osób z Polski, 2 z Litwy, 1 z Pakistanu, 1 z Słowacji i 1 z Albanii. Nie ma sytuacji takich, że ktoś kogoś wyzywa, jakiś rasizm czy coś w tym stylu. Nikt się z nikogo nie śmieje, że powie coś źle... no dobra może czasami, ale przeważnie nikt się nie obraża, bo wiadomo, że to dla żartów. Nie raz ja coś powiem nie tak i zaśmieją się ze mnie, ale nie strzelam focha i już ich nie lubię.. Każdy jest tam po to, żeby się uczyć tego angielskiego i nikt nie jest najlepszy..
Od września idę na kurs w którym będę się kształcić - TRAVEL AND TOURISM (podróże i turystyka). Powinnam zacząć od Level1, ale że akurat ten kierunek nie będzie miał L1 od razu idę na Level2 bardzo się z tego cieszę, bo będę w takim razie robić L2 i L3, po tym od razu na Uniwersytet ;) Wszystko zależy również od egzaminów. Właśnie jutro mam egzamin z angielskiego (pisemny) za tydzień (ustny) mam nadzieję, że poradzę sobie, choć stresik jest. Trzymajcie kciuki! :)

      Życie w UK? Całkowicie różni się od życia w Polsce. Nigdy nie byłam w innym kraju prócz Anglii i nie wiem jak jest w innym państwie. Opowiem Wam więc, o tym co wiem i co przychodzi mi do głowy by się z Wami tym podzielić. Po pierwsze nie prawdą jest, że Anglicy piją herbatę każdego dnia o konkretnej godzinie (17:00) to są opowieści, a nie fakty :)
Ogólnie nie przepadam jakoś za młodzieżą angielską.. nie wiem czemu, ale uważam, że są to osoby bez poczucia humoru, tacy sztywni, patrzą na innych z góry i wgl. Za to anglicy +50 są przemili.. Zawsze, gdy idę rano do college'u starsi ludzie spacerują sobie ze swoimi pupilami po parku i uśmiechają się do mnie lub mówią dzień dobry :) Jest to bardzo miłe z ich strony. Sąsiedzi są również mili, lubią zapytać co u nas słychać, życzyć miłego dnia ;)
Ciuchy (to co kocham.. <3) są tu w innych cenach niż w Polsce.. tu to są przeceny.. np 80% na wiosenne ciuchy. :) Nawet można dostać super ciuch za funta.. czyli 5zł! Dlatego to najbardziej lubię w zakupach w UK, przeceny! hahah :D
Pogoda? Trzeba się na prawdę do niej przyzwyczaić. ja nadal jakoś nie mogę.. Jest tutaj przeważnie jesiennie, szaro deszczowo i wietrznie.. Fakt, zdarzają się słoneczne dni, ale to bardzo rzadko ;)
Mamy tutaj w mieście ok. 6 polskich sklepów więc polskich produktów mamy pod dostatkiem, wszystko jest. Nawet mamy Polski supermarket ;) No cóż skoro tylu polaków to i sklepy muszą być.

Mam nadzieję, że spodobał się Wam post i że chociaż troszkę, przybliżyłam opis życia i nauki w UK
 

Macie jakieś pytania może? Piszcie w komentarzach lub na ask.fm :)

Pozdrawiam i całuję :*

Karolina.
















4 komentarze:

  1. Słyszałam o tych wyprzedażach angielskich... Chciałabym raz na taką trafić. Fajny post ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj tak wyprzedaze sa obłędne i na prawde cudenka mozna dorwac na nich!
      Cieszy mnie to, ze post się spodobal :*

      Usuń
  2. Tez mieszkam a UK ;)
    Pozdrawiam
    www.brunettevibes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog jest dosyć prosty, ale zawiera wiele ciekawej treści. Nie zniechęcajcie się!

    OdpowiedzUsuń