środa, 18 stycznia 2017

Moja pielęgnacja włosów




Cześć Wam! :)
Kto zaczął już ferie? Ja swoje zaczynam 15go lutego :) Teraz czekam na wyniki z egzaminów z angielskiego. Mam nadzieję, że poszło mi dobrze :)

Chciałam Wam dziś pokazać czego używam do pielęgnacji moich włosów. Kiedyś dodałam na Instagrama zdjęcie włosów z kiedyś i jak wyglądają po 8 miesiącach. Wiele z Was pytało mnie, dzięki czemu uzyskałam taki efekt. To było dość dawno, więc wtedy używałam mniej produktów do włosów. Teraz moje półki wypełnione są coraz bardziej kosmetykami do włosów. Lubię próbować czegoś nowego. 


Zacznijmy więc od tego co całkowicie odrzucam w stosowaniu. 
- Nie używam farby do włosów: Włosy malowałam kiedyś tylko i wyłącznie szamponetką, która jak wiadomo zmywa się przy myciu włosów. W ostatnie wakacje pomalowałam włosy na troszkę ciemniejszy odcień niż mam z natury. Praktycznie w ogóle się nie przyjął. Było widać, że coś zmieniłam, ale nie rzucało się to tak w oczy. Tak więc pomalowałam je w wakacje i od tamtej pory ich nie maluje. Mój odrost jest praktycznie niewidoczny, więc niczego nie poprawiam, rosną tak jak już są. Jak na razie nie mam zamiaru ich malować, choć bardzo mnie kusi ciemny brąz... Ciągle powtarzam sobie, że pomaluje dopiero wtedy, gdy zobaczę pierwsze siwe włosy (chyb niedługo haha). Wiem, że malowanie włosów niszczy je, ale czasami ta chęć zmiany czegoś w wyglądzie niestety zwycięża i musicie, to zrobić. Też tak macie? 

- Nie używam prostownicy: Każdy wie, że to jest zło. Niektóre dziewczyny nie wyobrażają sobie życia bez tego sprzętu. W sumie jeszcze kilka lat temu też należałam do tych osób. Nie krytykuję nikogo tutaj, kto używa prostownicy, ale jak wiadomo, to szkodzi dla naszego włosia. Zbyt wysoka temperatura pali nasze włosy i nie wyglądają one zdrowo. Ja na szczęście z natury mam proste włosy, więc nawet nie mam w posiadaniu prostownicy. Czasami mam jakieś fale itd, ale mnie, to nie przeszkadza :) Używam od niedawna jedynie automatycznej lokówki (jeśli chcecie recenzje o niej, piszcie! :)). Ekstra sprawą jest to, że loki robimy parą wodną, więc nie niszczymy naszych włosów :)

- Suszarka: Włosy suszę, tylko i wyłącznie letnim powietrzem i zimnym (na zmianę). I powiem Wam szczerze, że nie suszę ich zawsze. Ostatnimi czasy, jakoś od 2 miesięcy suszą się "same". Po umyciu robię sobie turban i chodzę w nim tak ok godziny, potem go zdejmuje i takie wilgotne włoski, schną sobie same. Polecam nie suszyć ich suszarką, no chyba, że już na prawdę musicie, bo np. gdzieś się spieszycie. Zauważyłam, że skóra mojej głowy nie jest taka sucha tak jak to było wcześniej od ciepłego powietrza, włosy są lżejsze i bardziej lśniące. W końcu nie męczę ich tym ciepłym nadmuchem :) Dodatkowo wspomnę, że nie chodzę spać z mokrymi włosami. Zdarza się, że związuję na noc włosy w warkocz, spinam go wtedy frotką. Dzięki temu włosy nie ucierpią aż tak podczas kontaktu z poduszką (nasze włosy kruszą się nawet podczas leżenia lub opierania się o fotel), a ja rano mogę pocieszyć się lekkimi falami.

- Gumki z metalowymi wstawkami: Która z Was nieraz ucierpiała od wyrwanych włosów przez metalową wstawkę w zwykłej gumce? Odkąd weszły na rynek sprężynowe gumki, już innych nie używam, no chyba, że grubych frotek po domu (są jeszcze lepsze niż sprężynki, bo z materiału). Idealnie spinają moje włosy, nie wyrywają ich i nie plączą. Rozciągają się do na prawdę sporych rozmiarów, więc do grubych włosów będą bardzo dobre. Są też takie malutkie, więc panie z cienkimi włosami tak jak ja, również znajdą coś dla siebie :)



- Szczotka:
Nie stosuję innych szczotek niż Tangle Teezer. Pierwszą szczotkę zakupiłam jakoś 3 lata temu, od tamtej pory nie rozstaję się z nią! Dostałam na Święta nową w super wersji, bo z nakładką. Mega pomysł, ponieważ teraz spokojnie mogę ją nosić  torebce. Nie martwię się, że ucierpi. Nie wyrywa włosów, nie elektryzuje. Taką szczotkę, można kupić w drogeriach np. Rossmann, jak również na Allegro.
Nie czeszę włosów cały czas... Kiedyś było tak, że mogłam je czesać co chwilę. Teraz ograniczam się i czeszę je 2-3 razy dziennie. Rano po przebudzeniu, popołudniu i wieczorem przed spaniem. Dzięki temu włosy nie ulegają rozdwajaniu, poprzez ciągłe szarpanie i ciąganie. 
Codziennie wypada nam od 50 do 150 włosów dziennie. Kiedyś panicznie przeżywałam, to że na szczotce znajduje się tyle włosów albo, że podczas mycia mam całą wannę we włosach. Włosy nam wypadają i tak już będzie, to naturalne i nie ma co panikować. Zwłaszcza, że gdy mam upięte włosy przez cały dzień w kok lub kucyk, to potem wypada mi tyyyyle włosów, że można się jedynie za głowę złapać. Tak to już jest, że włosy związane nie są przecież rozczesywane i te włosy, które wypadają zostają już w tym kucyku lub koku i po rozpuszczeniu ich i rozczesaniu można się nieźle zdziwić patrząc na szczotkę.

Mycie włosów:Włosy myję co 2-3 dni. Myjąc wykonuję lekki masaż głowy, aby pobudzić cebulki włosa. Mycie włosów kończę dawką zimnej wody, by zamknąć cebulki włosia.

Przejdźmy teraz do tego jakich kosmetyków używam.

Zaznaczę od razu na początku, że nie używam ich wszystkich na raz. W niektórych robię przerwy, stosując w tym czasie inne, ale o tym dowiecie się za chwile- co, jak i kiedy :)

Szampony:
Jak wiecie, albo i nie- nie powinno się używać ciągle tego samego szamponu. Ja mam aktualnie dwa. Janatr do włosów zniszczonych oraz Just Coco- kokosowy. 
Jantar- z wyciągiem z bursztynów. Kokosowy z olejem kokosowym. Używam ich na zmianę. Np. 2 tygodnie ten, a potem drugi. Dzięki temu moje włosy nie przyzwyczajają się do jednego, więc szampony nie tracą na działaniu. Powiem Wam, że przy jednym i drugim pierwsze wrażenie, gdy myłam włosy było straszne... Myślałam, że po umyciu moje włosy będą w okropnym stanie. Gdy myłam je, to były takie tępe i sztywne. W ogóle niemiłe w dotyku. Myliłam się. Wysuszone włosy przy jednym i drugim szamponie są rewelacyjne! Lśniące, lekkie i miłe w dotyku. Wiadomo, że nie używam samych szamponów, bo w grę wchodzą również odżywki, które właśnie w fajny sposób łagodzą włos.
Jantar - Dostępny w drogeriach, sklepie internetowym Farmona oraz aptekach.
Just Coco- Dostępny w sklepie PoundWorld (UK).


Odżywki: 
Pierwszą i moim zdaniem najlepszą jest odżywka Jantar - do włosów zniszczonych. Dlaczego najlepszą? Bo, to właśnie dzięki niej moje włosy tak szybko urosły! Przez rok ok. 20cm. Ja jestem zadowolona z takiego efektu :) Dostępna w drogeriach, sklepie internetowym Farmona oraz w aptekach.
Kolejnymi odżywkami, które stosuję po użyciu szamponu jest odżywka z Timotei z drogocennymi olejkami. Do włosów normalnych, suchych. Zawarte w niej są olejki: arganowy, migdałowy oraz ekstrakt z jaśminu. Dostępna w drogerii Hebe.
Odżywka kokosowa z firmy XHC (Xpel hair care) do włosów suchych i potrzebujących pielęgnacji. Dostępna w sklepie PoundWorld (UK)
Nowością na mojej półce jest keratynowa odżywka w spray'u firmy Joanna. Do włosów szorstkich, matowych, łamliwych i zniszczonych. Używam jej po umyciu na lekko wilgotne włosy. Powiem Wam, że jak na razie daje rade. Włosy po niej są lekkie i ładnie pachną! :) Dostępna w drogerii Hebe.


Jedwabie i olejki:
Moim ulubieńcem jeśli chodzi o jedwabie jest Jedwabisty Eliksir Argan Oil z Joanny. Jest, to już moja druga buteleczka. Ten jedwab jest na prawdę bardzo wydajny. Na pewno wystarczy Wam na długo. Używam go na wilgotne włosy, aby łatwiej było mi je rozczesać. Właśnie jeśli już jestem przy tym, to pamiętajcie, że aby lepiej było Wam rozczesać mokre/wilgotne włosy zacznijcie czesać je od dołu i stopniowo w górę. W ten sposób nie narazicie ich na nieprzyjemne ciąganie/plątanie i wyrywanie! :) Wracając do jedwabiu jest on przeznaczony do włosów suchych, zniszczonych i potrzebujących wyjątkowej pielęgnacji. Wystarczy jedna kropelka alby nanieść go na całą długość włosów. Ja używam go przeważnie do końcówek. Są po nim lśniące i miłe w dotyku. Dostępny w drogerii Hebe za ok 16zł.
Od lat używane i lubiane przez moje włosy serum z Pantene. Używam go od czasu do czasu na wysuszone włosy. Moje końcówki bardzo się polubiły z tym serum :) Dodatkowo pięknie pachnie. Dostępny w większości drogerii.
Ostatnim jest naturalny olejek arganowy o którym pisałam kiedyś recenzje (klik). Stosuję go raz na 2 tygodnie- 30min przed umyciem na lekko zwilżone włosy. Dostępny na Ebay'u.


Mgiełki:
Mam dwie butelki mgiełek z tej samej firmy lecz innej serii. Firma Farmona- Jantar oraz Radical. 
Jantar- do włosów suchych i łamliwych. Stosuję dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Włosy nie robią się tłuste. Mgiełka ma specyficzny zapach, lekko podchodzi do męskiej wody kolońskiej, lecz ten zapach ulatnia się po chwili. Włosy dzięki niej nie są suche i dobrze się rozczesują. Dostępna w drogeriach, sklepie internetowym Farmony oraz w aptekach.
Radical- mgiełka wzmacniająca do włosów zniszczonych i wypadających. Używam jej od lat. Stosuję od czasu do czasu na wilgotne włosy spray'ując od nasady. Włosy zdecydowanie mniej wypadają, czasami tylko ciężko jest je rozczesać, bo wydają się zbyt ciężkie. Dostępna w drogeriach, sklepie internetowym Farmona i aptekach.


Ostatnimi na mojej liście pielęgnacyjnej są- Maska i olej kokosowy: 
Jeśli chodzi o serie Kallos, to jest to już moja 3 tuba. Używałam trzech innych. Na początku swoją przygodę zaczęłam z maską Aloe, która sprawdziła się na moich włosach chyba najlepiej ze wszystkich. Potem była Algae, która dawała rade :) Teraz postanowiłam wypróbować Keratin i tak jak słyszałam nie nadaje się ona do wszystkich włosów. Z moimi chyba się nie polubiła. Nie jest źle, ale szału nie robi. Czytałam wiele recenzji tej maski i podobno działa cuda na włosach, ale niestety jak już wspomniałam nie na wszystkich. Skończę tą i chyba znów wrócę do Aloe <3 Stosuje ją po każdym myciu na osuszone ręcznikiem włosy. Pozostawiam na 15min i spłukuję.
Dostępna w drogerii Hebe za ok 13zł. 
Olej kokosowy, który dorwałam na przecenie w Biedronce za niecałe 8zł. Jest bezzapachowy. Wykonuje nim olejowanie. Smaruję całe włosy jakieś 30min przed umyciem. Czasami zdarza się, że trzeba dwa razy myć po tym włosy, ale ja jeszcze takiego problemu nie miałam. Robię takie olejowanie co tydzień.Włosy są bardziej lśniące i podobno dobrze działa na porost włosów, zobaczymy jakie będą dalsze efekty :) Dostępny w sklepie spożywczym. 


Może coś z mojej listy kosmetyków do pielęgnacji włosów znajduje się na Waszej półce? Piszcie w komentarzach :) 

Pozdrawiam, 
PODKOWAA

20 komentarzy:

  1. super post :) właśnie zaczęłam używać maski Kallosa, zobaczymy jak się sprawdzi :)
    OBSERWUJE! zapraszam na www. fancycares.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam taką samą szczotkę do włosów :-) Jest super ;-)

    Pozdrowienia!
    www.zwawyleniwiec.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również zaczynam w lutym ferie :)
    Ja do swojej pielęgnacji używam już tylko jedwab :)
    Zapraszam Mój Blog :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja swoje włosy zniszczyłam prostownicą i nadal walcze z efektami swojej głupoty. Również używam oleju kokosowego, ale niestety nieregularnie :)
    Pozdrawiam,
    Aleksandra (Strefa bez Stresu)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry jest ten olej kokosowy? Trochę boję się go kupić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie nie narzekam :) Zdecydowanie włosy są po jego użyciu bardziej lśniące :) Dodatkowo powiem Ci, że można go używać na wiele sposobów :) Do włosów, na twarz żeby ją nawilżyć, jako balsam, fajnie można go zastosować jako olej do golenia np nóg wtedy są bardzo gładkie :)

      pozdrawiam ;)

      Usuń
  6. Uwielbiam Jantar i Kallosa! odratowały one moje włosy! Radical też zaliczam do ulubieńców!

    świetny post dla prawdziwych włosomaniaków! :)

    pozdrawiam, |
    Amy z http://pozytywnastronalustra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Kallosa świetna jest też jagodowa odżywka. Na moich włosach zdziałała cuda, a do tego pachnie cudnie <3
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Maskę Kallosa mam u siebie i jest już na wykończeniu- uwielbiam! Gumka mnie bardzo ciekawi ale nie wiem czy utrzyma moje włosy mam ich mega dużo. Fryzjerka zawsze mnie zapisuje w kajecie "ZUzia z grubymi włosami". Jeśli chodzi o szczotkę TT mam i lubię bo jedyna rozczesuje moje niesforne i poniszczone włosy jednak strasznie je rwie...
    Zapraszam również do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. super post :) uwielbiam ta szczoteczke :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Kilka rzeczy powiela się z moimi kosmetykami do włosów :) Niestety kallos ma bardzo zły skład.. i chodź dawniej go uzywałam (głównie ze względu na cenę i cudowne zapachy) to odkąd wgłębiłam się w to co w sobie ma, niestety musiałam się pozbyć. Ale za to bardzooooo fajna jest maska mleczna - najlepiej kupiona w sklepie fryzjerskim, za minimum 30 zł! Bo tez ze składem różnie bywa w tych tańszych, np. drogeryjnych wersjach :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa kolekcja. Kusi mnie ta maska z Kallosa :).
    zapraszam KLIK

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo podobnie dbamy o włosy (to dziwne zdanie:)) tylko ja używam trochę mniej produktów, w sumie sporo mniej, raczej same oleje i odżywki takie do spłukiwania.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kallos to według mnie najlepsza odżywka. A co do oleju kokosowego, używam go w kuchni ale nie pomyślałabym, że może mi on posłużyć jako kosmetyk :)
    zapraszam do mnie: http://goldieblogg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. ja też używam tylko tangle teezer ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio zaniedbalam wlosy i musze sie chyba wziac za siebie...
    Mój blog♡

    OdpowiedzUsuń
  16. Również nie używam prostownicy :)

    https://roseaud.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Super post, widać, że włożyłaś mnóstwo czasu w jego przygotowanie, ale jest naprawdę przemyślany i nawet gdybym chciała o coś zapytać to nie mam o co, bo poruszyłaś każdą kwestię. :) Ja właśnie jestem na etapie odkładania prostownicy i zaczynania przygody z dbaniem o włosy, ale najpierw muszę je podciąć, bo moich końcówek już nic nie uratuje :/

    VLEKSVNDRV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz :) ! Super, że przeczytałaś całość i może czegoś się dowiedziałaś ;)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  18. Ja się borykam z innym problem, karmię dzidziusia i lecą mi włosy jak oszalałe. Heh teraz testuje różne specyfiki i powolutko zaczynam wracać do równowagi..

    OdpowiedzUsuń